Szybka i mądra weryfikacja, jednak z małymi lukami. Ale nie chciałem już wymieniać się swoimi argumentami, nie jestem w tym tak sprawny jak kobieta.
- Raczej "właściciel" tego świata, nie pozwoli na zhakowanie, to on raczej jest wirusem - Rozejrzałem się - W dodatku... to wygląda zbyt prawdziwie - Zmarszczyłem delikatnie brwi - Gdyby to był raczej stworzony świat, to nie wyglądałby jak... - Zamilkłem na chwilę zastanawiając się jakiego użyć słowa - No przypuśćmy wiadomości nie wyświetlałyby się nam przed nosami, zamiast używać telefonów? -W mojej głowie nawet urodził się obraz mojej myśli.
Spojrzałem w oczy kobiety. Ta jednak prędko wybuchła śmiechem.
- Chyba sporo grasz co? - Próbowała powstrzymać śmiech
- Niezupełnie - Odparłem bez żadnego wyrazu, nie wiedząc dokładnie o co chodzi kobiecie. Ta szybko się otrząsnęła i kontynuowała moją myśl.
- Raczej takie jest zamierzenie, by ten świat był jak najbardziej realistyczny - Odparła - A jeśli nasz kolega lubi ryzyko, to i hackera tutaj znajdziemy. Nikt nie lubi nudy - Uśmiechnęła się triumfalnie i wybrała kierunek w którym mamy podążać. Wzruszając ramionami ruszyłem za nią. O dziwo jej towarzystwo w ogóle mi nie przeszkadzało, momentami wręcz było przyjemne.
- Umiesz walczyć prawda? - Usłyszałem nagle głos kobiety. Kiedy spojrzałem w jej kierunku napotkałem jej wzrok, lecz nie odpowiadałem. - Chyba umiesz używać tych mieczy - Dodała dość niezadowolona. A ja pokiwałem głową. - W sumie nie wiem czemu pytam, pokonałeś tyle tych stworów - Zaczęła znowu patrzeć przed siebie.
- Ty nie potrafisz prawda? - Zapytałem, a kobieta rzuciła mi karcące spojrzenie, jakbym trafił w jej czuły punkt.
- Nie.. - Odparła krótko - Dlatego musisz mnie chronić.. - Syknęła i po chwili jakby zrobiła przerażoną minę z obawy o coś.
- Rozumiem - Zgodziłem się, a mimika kobiety wyrażała głębokie zdziwienie.
- Na prawdę?! - Stanęła w miejscu - Znaczy.. dopiero się poznaliśmy i w ogóle.. i... - Przerwałem kobiecie.
- Nie oczekuję niczego w zamian - Kobieta jakby się naburmuszyła słysząc to "Jakbym w ogóle o tym mówiła" miałem wrażenie, że właśnie o tym myślała. Ruszyliśmy z powrotem przed siebie. Cisza trwała przez kwadrans. Dla mnie nie było to w żaden sposób męczące, czy niekomfortowe. Zwyczajnie przyglądałem się dokładnie wszystkiemu co zobaczyłem. Mogłem popisać się fotograficzną pamięcią i bystrością, dzięki czemu w razie ucieczki, czy zgubienia się prędko odnajdę drogę.
- Jakie umiejętności mają Demon Hunterzy? - Kobieta przerwała ciszę - Słyszałam o was, jednak bardzo mało, jakbyście byli jednostkami specjalnymi i bardzo tajnymi - Dodała, a ja wyczułem zaciekawienie w jej głosie.
- Działamy nocą i w ukryciu przed ludźmi, dlatego nic o nas nie wiedzą - Wytłumaczyłem - Jednak można nazwać nas sektą - Dostrzegłem jak kobietę przechodzą ciarki
- W jaki sposób zabijacie demony? - Zapytała
- Zwalczaj ogień ogniem - Odparłem, a kobieta zadrżała
- Czy.. czyli jednak.. jesteś de..demonem? - Nagle zaczęła delikatnie się jąkać, jednak jej głos nie był na tyle przestraszony jak wypełniony gniewem i głęboką krzywdą.
- Nie, mimo że mam w sobie ich cząstkę, to nadal jestem człowiekiem - Zacząłem powoli tłumaczyć. - W żaden sposób nie jestem podobny do nich, posiadam jedynie w sobie zastępcze ciało, którym jest demon - Wyjawianie tak szczegółowych informacji jest mi zakazane, jednak w tym świecie, kto zwraca uwagę na zasady, które panowały w tym, w którym do tej pory żyłem? - Podczas utraty kontroli stajemy się jednymi z nich, jest to efekt ubocznych, tych którzy nie opanowali mocy - Zacisnąłem pięści - Jestem jednym z nich... - Kobieta nadal szła ani nie zwalniając, ani nie przyspieszając. - Jednak jak już stracimy kontrolę, to nigdy jej nie odzyskamy, teraz moje moce są zablokowane, więc nie ma takiej możliwości, w sumie zastanawiam się czy chcę je w ogóle odzyskać - Odparłem ciężko rozluźniając mięśnie. Nie musiałem chociaż teraz żyć w strachu. - A ty? - Zapytałem
- Co ja? - Usłyszałem głos zakryty chrypą
- Sama mówiłaś, że trafili tu "inni", na pewno nie zwykli ludzie, a więc kim jesteś? - Zapytałem wpatrując się dokładnie w kark kobiety, która była widocznie zestresowana.
< Naith? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz